Jak wiecie, polska branża kosmetyczna bardzo mocno mnie interesuje. Ten sektor rynku śledzę na bieżąco i z wielką przyjemnością przedstawiam Wam nowe marki oraz ich kosmetyki, szczególnie jeśli są to kosmetyki naturalne. A w branży dzieje się dużo, oj dużo - na rodzimym kosmetycznym niebie niemal co chwilę rozbłyskują kolejne gwiazdy.
OPOLSKIE KOSMETYKI, MIĘDZYNARODOWE AMBICJE
Jedną z nich jest CALLUNA MEDICA - nowa polska marka kosmetyków naturalnych, wywodząca się z Opola, o której w kilku zdaniach wspomniałam w ostatnim przeglądzie nowości kosmetycznych. Jej niezwykle interesująca oferta produktowa, w którą wtajemniczono mnie pod koniec ubiegłego roku, od razu wzbudziła moją ciekawość i wywołała chęć przetestowania kosmetyków, a w dalszej perspektywie - zaprezentowania ich na blogu. Czułam, że będę miała do czynienia z kolejnymi fenomenalnymi produktami do pielęgnacji twarzy, z jakimi nie zetknęłam się wcześniej. Intuicja mnie nie zawiodła - moje przypuszczenia potwierdziły się w trakcie codziennego stosowania wybranych kosmetyków.Istotny był dla mnie również fakt, że marka ma na siebie i na swoje produkty konkretny pomysł - ODKRYWANIE SKARBÓW NATURY - i że znalazła swój wyróżnik, którym są WYJĄTKOWE SKŁADNIKI AKTYWNE, jakich nie znajdziecie u rodzimej konkurencji. Słyszeliście o polskim kremie z dodatkiem wody lodowcowej albo o maseczce z... winem lodowym? CALLUNA MEDICA jako pierwsza sięgnęła po tego typu surowce, stając się na starcie marką unikatową.
Nieprzypadkowo jednak nawiązałam do tytułu artykułu z "Forbes'a". Choć marka dopiero zaczyna funkcjonować w świadomości Polek ceniących sobie naturalną pielęgnację, marzy nie tylko o sukcesie w krajowym segmencie kosmetyków premium, ale i o zdobyciu uznania wśród coraz bardziej wymagających Europejek i nie stroniących od nowości Azjatek. Sądzę, że ma ku temu wielkie szanse i mam nadzieję, że w pełni wykorzysta potencjał drzemiący w opracowanych kosmetykach.
TO, CO NAJLEPSZE Z NATURY
Twórcy marki pragnęli stworzyć kosmetyki, które efektywnie działałyby na skórę nie tylko od zewnątrz, ale również od wewnątrz i które rozwiązałyby takie problemy jak niedostateczne nawilżenie, przebarwienia, zmarszczki czy nadmierna produkcja sebum. W tym celu sięgnęli po to, co najlepsze z natury - czyli m.in. po ekstrakty z roślin charakterystycznych dla wybranych regionów naszego kontynentu i znane od wieków ze swych właściwości odżywczych, nawilżających, regenerujących, oczyszczających czy liftingujących. Mowa m.in. o ekstrakcie z szałwii, borówki brusznicy, chmielu, winorośli, pomidora czy o szarotce alpejskiej. Tak powstały MASECZKI W PŁACHCIE Z BIOCELULOZY oraz uzupełniające ich działanie cztery specjalistyczne KREMY DO TWARZY.Kosmetyki - ze względu na ich działanie - można pogrupować w cztery linie: nawilżającą, oczyszczająco-przeciwtrądzikową, wybielającą i liftingująco-przeciwstarzeniową.
Misją Calluna Medica jest nie tylko umożliwienie przywracania piękna i zdrowia skórze – za sprawą normalizacji, odbudowy czy też eliminowania oznak zmęczenia a nawet starzenia skóry, ale również zapewnienie wsparcia naturalnym procesom regeneracyjnym oraz ochronnym w niej zachodzącym.
Aktualnie w ofercie marki znajdziemy osiem maseczek. Każda z nich otrzymała nazwę od kraju, z którego znane są zawarte w niej składniki aktywne, mamy więc głęboko nawilżającą maseczkę "NORWEGIA", odżywczo-nawilżającą maseczkę "POLSKA", regulującą sebum maseczkę "NIEMCY", przeciwtrądzikową maseczkę "HISZPANIA", wybielającą maseczkę "FRANCJA", redukującą przebarwienia maseczkę "WŁOCHY", liftingującą maseczkę "SZWAJCARIA" oraz przeciwstarzeniową maseczkę "ROSJA".
Maseczki wykonano z biocelulozy. Jest to specjalny biomateriał, naturalny, nietoksyczny, niedrażniący, niealergizujący i w pełni biodegradowalny. Biocelulozę od lat z powodzeniem stosuje się m.in. w medycynie czy w przemyśle tekstylnym, a od pewnego czasu jej właściwości zaczęto wykorzystywać właśnie w kosmetyce. Maseczki wykonane z tego materiału są elastyczne, wytrzymałe i bardzo silnie "uwodnione", długo zachowują wilgotność.
Oprócz roślinnych ekstraktów w kosmetykach CALLUNA MEDICA znajdziemy jeszcze składniki aktywne, których - wedle mej wiedzy - nie wykorzystała póki co żadna inna rodzima marka kosmetyczna. Chodzi o WODĘ LODOWCOWĄ, ARKTYCZNĄ RÓŻĘ i WINO LODOWE. Są to absolutnie wyjątkowe, drogocenne składniki.
Woda lodowcowa pochodzi z norweskich gór, z szóstego co do wielkości lodowca Hardangerjøkulen. Jest to krystalicznie czysta woda, pochodząca z czasów przedindustrialnych, dzięki czemu jest ona wolna od zanieczyszczeń cywilizacyjnych, toksyn i innych szkodliwych dla organizmu składników. Dogłębnie nawilża, rewitalizuje i koi skórę. Jak zapewnili mnie twórcy marki, wydobywa się ją na drewnianych łodziach, do drewnianych beczek i w ściśle kontrolowanych warunkach.
Ekstrakt z wina lodowego, stosowanego w kosmetykach Calluna Medica, pozyskiwany jest z wina lodowego produkowanego z zamarzniętych na krzewie winogron odmian Vidal Blanc i Pinot Noir, które następnie są wyciskane przed rozmarznięciem. Ekstrakt - zwany też eliksirem - nie zawiera alkoholu i daje natychmiastowy oraz długotrwały efekt liftingu, co sprawia, że cera wygląda na młodszą, wypoczętą i bardziej zrelaksowaną.
Z kolei arktyczna róża to skarbnica niezwykle cennych substancji, od lat wykorzystywana w lecznictwie naturalnym w Rosji. Ekstrakt z niej ma działanie przeciwstarzeniowe; redukuje zmarszczki i odżywia cerę. Poprawia jędrność, elastyczność i nawilżenie, nadaje skórze promienny wygląd.
MOC EKSTRAKTU Z OWSA I JOGURTU, CZYLI MASECZKA "POLSKA" ORAZ ODŻYWCZO-NAWILŻAJĄCY KREM DO TWARZY
Kierując się potrzebami swojej cery, z oferty CALLUNA MEDICA do przetestowania wybrałam głęboko nawilżający i odżywczy krem do twarzy oraz odżywczo-nawilżającą maseczkę "POLSKA".
Krem przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry z tendencją do przesuszania. Ma ją intensywnie i długotrwale nawilżyć, a także chronić przed odwodnieniem i działaniem niekorzystnych czynników zewnętrznych, a także łagodzić podrażnienia, poprawiać elastyczność i jędrność skóry, stymulując ją do regeneracji. Za jego nawilżające i odżywcze działanie odpowiadają ekstrakt z ziaren owsa, ekstrakt z komórek macierzystych z borówki brusznicy oraz dodatek wody lodowcowej i... jogurtu.
Krem jest naprawdę rewelacyjny i świetnie się u mnie sprawdza.. Bardzo, ale to bardzo intensywnie nawilża skórę - trudno mi to oddać słowami, ale po jego nałożeniu czuć, że "pracuje" na twarzy. Ma przyjemny, subtelny zapach, który mi bardzo przypadł do gustu. Szybko się wchłania, nie zapycha (przynajmniej u siebie nie zaobserwowałam tego zjawiska). Uważam, że jest idealny na czas zimowej pielęgnacji.
Maseczkę odżywczo-nawilżającą opracowano również na bazie ekstraktu z owsa i jogurtu z myślą o pielęgnacji cery suchej, wrażliwej, wymagającej odnowy oraz ujędrnienia. Ma złagodzić podrażnienia - w tym słoneczne i pozabiegowe, a także przyspieszyć proces odbudowy naskórka, nawilżyć i zredukować szorstkość skóry.
Przyznam się, że było to moje pierwsze spotkanie z maseczką w płachcie i zupełnie niepotrzebnie obawiałam się, że jej aplikacja będzie skomplikowana. Nie była na żadnym etapie. Warstwy odchodziły bezproblemowo, a całość ściśle przylegała do twarzy i w czasie tych piętnastu minut mogłam zająć się domowymi czynnościami. Byłam zaskoczona, jak przyjemnie gładka była moja twarz po zdjęciu płachty - absolutnie nie dziwię się, że twórcy marki na swoje maseczki mówią "bankietówki".
Mam nadzieję, że niebawem oferta marki zostanie rozbudowana o kolejne kosmetyki - podejrzewam, że balsam do ciała albo płyn do demakijażu z dodatkiem wody lodowcowej zrobiłby prawdziwą furorę ;)
CALLUNA MEDICA zachwyciła mnie też dość skromną, ale zarazem niezwykle elegancką szatą graficzną swoich produktów. Jak wiele kobiet, zwracam uwagę nie tylko na efektywność kosmetyku, ale i na jego wygląd. Ten minimalizm CALLUNY bardzo mi odpowiada!
- Justyna
Jak ze składem tych kosmetyków, bo nie mogę nigdzie znaleźć.
OdpowiedzUsuńJestem z tobą od niedawna i nie wiem czy już był post o polskich markach streetwearowych, ale chętnie bym zobaczyła taki wpis. Ostatnio trafiłam na świetną markę cleant i stwierdzłam, że możemy spokojnie konkurować z amerykańskimi markami streetwearowymi, chociażby jakością ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te kosmetyki, ale... no właśnie - ale - cena jest dosyć spora. Niestety.
OdpowiedzUsuń"Istotny był dla mnie również fakt, że marka ma na siebie i na swoje produkty konkretny pomysł - ODKRYWANIE SKARBÓW NATURY - i że znalazła swój wyróżnik, którym są WYJĄTKOWE SKŁADNIKI AKTYWNE, jakich nie znajdziecie u rodzimej konkurencji. Słyszeliście o polskim kremie z dodatkiem wody lodowcowej albo o maseczce z... winem lodowym?"
OdpowiedzUsuńInna polska marka, Ilua, wykorzystuje wodę lodowcową :)